sobota, 4 stycznia 2014

Prolog.


Głowa bolała mnie jak cholera. Otworzyłam oczy. Wszystko widziałam wyraźniej. Leżałam  w ciemnym pomieszczeniu, i mimo to widziałam dokładnie wszystkie szczegóły. Wszystkie okna były zasłonięte. Poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam głowę i zobaczyłam anioła, a przynajmniej na niego wyglądał. Jego wyglądu nie dało się opisać słowami. Jego czarne włosy idealnie pasowały do ciemnych oczu. Wpatrywały się we mnie tak, że gdybym stała, nogi by się pode mną ugięły.

- Cieszę się że się obudziłaś. - On musi być aniołem bo głos ma niebiański. - Jak masz na imię ?

- A-Annabel.

- Annabel... - Gdy wypowiedział moje imię, po mojej skórze przeszedł przyjemny dreszcz. - Znałem jedną Annabel, była wspaniałą kobietą. Samotna wdowa wychowująca piątkę dzieci, ale gdy sąsiad potrzebował pomocy, podawała mu pomocną dłoń… - Przerwał na moment i spojrzał na mnie skupiony, po czym zaczął się śmiać.

- Coś nie tak ? - Zapytałam pół szeptem.

- Nic, tylko w ogóle nie jesteś do niej podobna. Chodzi mi o wygląd. Miała… przepraszam, pewnie zanudzam cię na śmierć.

- Nie, nie… yyy… mam małe pytanko.

- Pytaj o co chcesz. - Jego uśmiech był powalający!

- Kim ty jesteś ?

- Przepraszam, wypadałoby na początek znajomości się przedstawić. Jestem Sebastian.

- A nazwisko ? - Mimo że był piękny, było w nim co przerażającego.

- Potwory takie jak ja nie mają prawa nosić nazwiska swojej rodziny po śmierci.

- Śmierci ? - Powtórzyłam szeptem. O co mu chodziło, jaki potwór ? A może on jest seryjnym mordercą ?

- Nie wiem w czym gustują kobiety, ale kupiłem ci jakieś ubrania żebyś miała w czym chodzić. Stare były całe we krwi. - Możliwe też że jest gwałcicielem…

Nagle zaczęło mnie palić w gardle. Byłam głodna, strasznie głodna.

- Już wysłałem mojego sługę po pożywienie, nie musisz się martwić. - Dotknął mojej dłoni z czułością, przez którą serce prawie wyskoczyło mi z piersi. Nagle w mojej głowie zabrzęczał alarm. Kto to jest ?!? Gdzie ja jestem ?!? I o co tutaj chodzi ?!? Sebastian chyba zauważył moją minę bo spojrzał na mnie z troską.

- Ten głód będziesz odczuwać tylko na początku. Nie mówi że ustąpi całkowicie, ale będzie przychodzić z mniejszą siłą…

- O co tu do cholery chodzi ?!? - Wybuchłam.

- Nie rozumiem…

- To ci wytłumaczę ! Chodzi o to że budzę się niewiadomo gdzie, niewiadomo z kim i niewiedomo dlaczego ?!? Czy mógłbyś łaskawie mi to wyjaśnić ?!? - Sebastian spojrzał na mnie zdziwiony.

- To ty jeszcze nie zrozumiałaś ?

- Czego ?!?

- Że jesteś wampirem.