Głowa bolała mnie jak cholera. Otworzyłam oczy. Wszystko
widziałam wyraźniej. Leżałam w ciemnym
pomieszczeniu, i mimo to widziałam dokładnie wszystkie szczegóły. Wszystkie
okna były zasłonięte. Poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam głowę i
zobaczyłam anioła, a przynajmniej na niego wyglądał. Jego wyglądu nie dało się
opisać słowami. Jego czarne włosy idealnie pasowały do ciemnych oczu.
Wpatrywały się we mnie tak, że gdybym stała, nogi by się pode mną ugięły.
- Cieszę się że się obudziłaś. - On musi być aniołem bo głos
ma niebiański. - Jak masz na imię ?
- A-Annabel.
- Annabel... - Gdy wypowiedział moje imię, po mojej skórze
przeszedł przyjemny dreszcz. - Znałem jedną Annabel, była wspaniałą kobietą. Samotna
wdowa wychowująca piątkę dzieci, ale gdy sąsiad potrzebował pomocy, podawała mu
pomocną dłoń… - Przerwał na moment i spojrzał na mnie skupiony, po czym zaczął
się śmiać.
- Coś nie tak ? - Zapytałam pół szeptem.
- Nic, tylko w ogóle nie jesteś do niej podobna. Chodzi mi o
wygląd. Miała… przepraszam, pewnie zanudzam cię na śmierć.
- Nie, nie… yyy… mam małe pytanko.
- Pytaj o co chcesz. - Jego uśmiech był powalający!
- Kim ty jesteś ?
- Przepraszam, wypadałoby na początek znajomości się
przedstawić. Jestem Sebastian.
- A nazwisko ? - Mimo że był piękny, było w nim co
przerażającego.
- Potwory takie jak ja nie mają prawa nosić nazwiska swojej
rodziny po śmierci.
- Śmierci ? - Powtórzyłam szeptem. O co mu chodziło, jaki
potwór ? A może on jest seryjnym mordercą ?
- Nie wiem w czym gustują kobiety, ale kupiłem ci jakieś
ubrania żebyś miała w czym chodzić. Stare były całe we krwi. - Możliwe też że
jest gwałcicielem…
Nagle zaczęło mnie palić w gardle. Byłam głodna, strasznie
głodna.
- Już wysłałem mojego sługę po pożywienie, nie musisz się
martwić. - Dotknął mojej dłoni z czułością, przez którą serce prawie wyskoczyło
mi z piersi. Nagle w mojej głowie zabrzęczał alarm. Kto to jest ?!? Gdzie ja jestem
?!? I o co tutaj chodzi ?!? Sebastian chyba zauważył moją minę bo spojrzał na
mnie z troską.
- Ten głód będziesz odczuwać tylko na początku. Nie mówi że
ustąpi całkowicie, ale będzie przychodzić z mniejszą siłą…
- O co tu do cholery chodzi ?!? - Wybuchłam.
- Nie rozumiem…
- To ci wytłumaczę ! Chodzi o to że budzę się niewiadomo
gdzie, niewiadomo z kim i niewiedomo dlaczego ?!? Czy mógłbyś łaskawie mi to
wyjaśnić ?!? - Sebastian spojrzał na mnie zdziwiony.
- To ty jeszcze nie zrozumiałaś ?
- Czego ?!?
- Że jesteś wampirem.